Cofnąć czas

Cofnąć czas

piątek, 2 grudnia 2016

Podsumowanie Listopada - lepszy plan na Grudzień

Bilans Listopadowy - minus 2 kg na wadze.

Czy jestem zadowolona? Nie do końca, chociaż dobre i to (małymi kroczkami do celu). Wiem, że stać mnie na więcej, i że nie dałam z siebie wszystkiego.

W waga zacięła się na 95kg. Ale to nie magia, tylko moja wina.
Zrobiłam rachunek sumienia.

Za dużo było grzeszków.
Za mało motywacji.
Za mało starania.
I wreszcie za mało ćwiczeń.

Pomimo, że prawie ani raz nie przekroczyłam limitu, który sobie narzuciłam to mało schudłam. DLaczego? Bo wprawdzie liczyłam kalorie, ale nie do końca jadłam zdrowo, tak jak powinna jeść odchudzająca się kobita karmiąca np. kawałek pizzy, lody czy lasagne - co z tego, że dzienny bilans był poniżej 1500 jak i tak poszło w dupe. No i za mało ruchu...

Listopad był potraktuję jako rozgrzewkę.
W Grudniu muszę poprawić błędy, zwrócić większą uwagę na to co jem i ćwiczyć przynajmniej co 2 dni (przez pogodę od tygodnia nie wychodziłam na spacery, a na orbitreku ćwiczę może z 2x na tydz - to zdecydowanie za mało!).

Plan jest taki:

Każdy dzień chcę zacząć szklanką wody gotowanej z cytryną.

Na śniadanie g.:8:00-10:00:
kanapki z chleba chrupkiego z serkiem (koniec z pasztetami) ALBO owsianka z jogurtem (pół kubeczka zamiast całego) i owocami (jabłka zamiast bananów) ALBO jaja na twardo/miękko z chudą wędliną

Na obiad g.:13:00-14:00:
talerz zupy ALBO drugie danie z chudym mięsem/rybą i kaszą (zamiast ryżu) i warzywami (będę jeść więcej kapusty kiszonej)

Na kolację g.:17:30-18:00:
kanapki jak na śniadanie ALBO talerz zupy ALBO sałatka (baza: zielona sałata+pomidor+ogórek) z jajkiem albo chudą wędliną

Przekąski:
jabłka (koniec z bananami), pomarańcze, mandarynki, małe jogurty lub serki homogenizowane itp. do 150kcal (koniec z danio stracciatella), w chwilach słabości kostka gorzkiej czekolady zamiast mlecznej/nadziewanej/itd.

Wszystko przed godziną 18:00 i do 1500kcal max.
+ orbitrek min. 4x na tydzień

Plan prosty, teraz tylko wykonać.
Trzymajcie kciuki!

Odezwę się jak waga spadnie.

PS.
Kupiłam sobie ramiączka do stanika, dokładnie taki model jak na zdjęciu poniżej.
Niestety wszystkie wydekoltowane bluzki i koszule, do których mogłabym je nosić są za ciasne... To jest kolejny punkt do motywacji!!


wtorek, 22 listopada 2016

5 Mitów Odchudzania

http://wizaz.pl/Kobieta/5-mitow-na-temat-odchudzania

Halinka Kiepska

Tak się czuję i tak właśnie wyglądam. Jak Halinka Kiepska.

Co tygodniowe ważenie - 95kg
Niby mniej ale tyle co wcale.
Demotywujące to.
Przy takiej nadwadze i przy karmieniu piersią powinno lecieć w dół duzo szybciej. A tu słabo.

Liczę kalorie codziennie i trzymam się twardo 1500kcal limitu.
W praktyce wygląda to tak, że jadłam:
śniadanie = 2 kromki chleba chrupkiego z serkiemalmette i pomidorem/ogórkiem
obiad = zwyczajna zupa albo drugie- średnia porcja, trochę mięsa duszonego albo jajko sadzone + jeden duży ziemniak/porcja kaszy lub ryżu + warzywa: ogórek albo gotowana marchewka
kolacja = to samo co na śniadanie albo jakaś inna przekąska, zdarzał się kawałek czekolady
Razem max 1500 kcal
Po 18:00 nic.

Niestety dalej nie mogę całkowicie rzucić słodyczy. Rzuciłam pieczywo jem tylko chrupkie. Ze słodyczy rzuciłam bułki słodkie, ciasta, ciastka, wafelki ale podjadam dalej żelki i czekoladę, mniej niż wcześniej o dużo, ale jednak dalej jem :(
To jest moje wyzwanie na następny tydzeń - do wtorku zobaczymy na wadze.

Widziałam siebie dziś na filmiku, na którym znalazłam się przypadkiem.
Dramat.

Halinka Kiepska - umęczona, stara i gruba matrona.
Najgorzej, że jestem naprawde do niej podobna i ostatnio mam tylko taki wyraz twarzy...


wtorek, 1 listopada 2016

Nowy blog - Nowy start: Moje Cele

A więc wróciłam
Po przejściach już nie jestem starą Thinhearted, dlatego powstał ten nowy blog.
Zaczynam od nowa.
Jeśli macie ochotę dowiedzieć się co zostawiam za sobą zapraszam do lektury moich zmagań z wagą: thinhearted.blogspot.com

Przede mną ciężkie zadanie.
Zostałam mamą.
Ciążę zaczęłam już z "biurową" nadwagą i jak można się było spodziewać przytyłam astronomiczne 30kg. Kiedy 5 tyg temu jechałam do szpitala urodzić mojego synka ważyłam 108,5kg.

Dziś, 1 Listopada, ważę równo 97kg.
Chciałabym - wrócić do wagi sprzed ciąży - 79kg.
Marzę - aby wrócić do najniższej wagi Thinearted - 66kg.

ZA WSZELKĄ CENĘ:

Chcę odzyskać swoje dawne, tak znienawidzone ciało.
          Przy tym jak wyglądam teraz, wiem, że było piękne.

Chciałabym znowu poznawać swoje odbicie w lustrze.
         Brzydzę się wszechobecnych zwałów tłuszczu, rozstępów i celulitu.

Nie chcę być kolejną zaniedbaną matroną, roztytą i rozczochraną, biegającą między mlekiem, a kupką.

Wiem, że będzie ciężko, bo to aż 31kg, bo przy bobasie nie ma czasu, ale muszę schudnąć.

ZA WSZELKĄ CENĘ!