Brak jakiegokolwiek postepu skutecznie mnie do HSGD zniechęcił i po pierwszym tygodniu ją rzuciłam - tyle w temacie HSGD.
Drugi tydzień stycznia poswiecilam na testowanie metody "śmietanowej" - duzy kubek smietany 30% i szesc żoltek zmiksowac i jesc lyzkami po trochu przez caly dzien. Efektow odchudzania nie bylo bo byly slodycze i do teraz mi sie tym wszystkim odbija...
Wiec wscieklam sie i wymierzylam sobie mentalny policzek na opamietanie. Zadna dieta, zadne liczenie kalorii nie da efektow jesli bede jadla slodycze, ciasta, kluchy i chleb i jesli nie bede sie ruszac. Postanowilam wychodzic z domu z synkiem chocby nie wiem co i rzucic mąke i cukier i ogolnie węglowodany w pizdu.
I tak oto przetrwalam tydzien bez slodyczy! Pierwszy raz od niepamietnych czasow! 😊😊 A w domu kusily eklerki i paczki i ciasto ktore sama upieklam - a ja bylam twarda i nie ruszylam nic!
Poza tym nie licze kalori juz tak skrupulatnie ale ograniczajac węgle tylko do 4 kromeczek chleba chrupkiego dziennie i warzyw (oprócz strączkowych - ich nie jem) moje bilanse wypadaja ponizej 1200 kcal dziennie.
A co jem? Jajka wedliny twarog i mieso z parowaru i zupe bez makaronu - wszystko w sumie "normalnie" tylko bez dodatkow weglowodanow. Zobaczymy jakie beda tego efekty po ok 3 tyg.
Teraz poki co na wadze jest 1kg mniej - slabo ale fizycznie czuje sie duzo lzej i mam motywacje do dalszej eliminacji podlego zarcia i do walki o szczuple cialo.
I jeszcze jedna wazna rzecz. Rzucilam antykoncepcje hormonalną. Bralam jednoskladnikowa minipigulke ale efekty uboczne nie dawaly mi zyc - zwlaszcza napady wscieklosci na zmiane z totalnym dolem. Mysle, że mogly miec tez wplyw na moje niepowodzenia w odchudzaniu.
Mam nadzieję, że teraz odetchne i nabiore wiatru w żagle!
Trzymajcie sie.
Xoxo ♡♡♡♡